,,Cześć! Zapewne nie masz
zielonego pojęcia kim jestem i z jakiego powodu piszę tu, lecz
chciałabym podzielić się z Tobą moim życiorysem,
spostrzeżeniami, opiniami no i w istocie rzeczy moją beznadziejną
i męczącą historią. Kurcze dawno nie prowadziłam pamiętnika,
ponieważ nie miałam na to najmniejszej ochoty ani czasu. O tym
dowiesz się później. Lecz sytuacje dziejące się w moim życiu
skłoniły mnie do zmiany tej decyzji. Może na początek opowiem Ci
coś o sobie? Zapewne jesteś ciekaw kto codziennie w długie,
mroźne, zimowe wieczory siada na łóżku w ciepłych skarpetach i
kubkiem ciepłej czekolady o niezwykłej konsystencji cieszącej
podniebienie, wyciąga dziennik i zaczyna po nim bazgrolić, tylko
gdy nadejdzie go wena. Postanowiłam pisać tu z tylko i wyłącznie
jednego powodu, że ktoś w końcu zrozumie moją sytuacje, która
nie pokazuje mnie z pozytywnej strony, jakbym tego od życia
oczekiwała. Staje się moim utrapieniem, udrękom? Mniejsza z tym...
Jest ciężarem dla mnie, który wymyka mi się z rąk, a ja tracę
grunt pod nogami i... czasami nie wytrzymuje, daje się ponieść
grawitacji, a swoje decyzje i rozmyślenia zostawiam w rękach Boga.
Myślę, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu, zawsze sobie
tak tłumacze lecz nie mam pojęcia gdzie w tym wszystkim sens?
Ciężko mi o tym pisać i nie mam pojęcia jak zebrałam się na
odwagę by Tobie to wyznać, niemożliwe. Ja? Uczuciowa Kelsey, która
zawsze tłumi wszystko w sobie? Booo... Chyba taka
jestem...uczuciowa? Lecz nikt nie zna mnie od tej strony. Nawet można
by mnie porównać do księżyca, który pokazuje tylko swoją jedną
stronę, a drugą zostawia tylko i wyłącznie dla siebie. Kto wie
może kryje w sobie skarby, których nikt nigdy nie odkryje. Może
tak jest ze mną szarą Kelsey? Może tak. Przenieśmy się parę dni
wstecz żebyś mógł wczuć się w moją dość nietypową i
przygnębiającą umysł sytuację.”
2 dni wcześniej:
Hmmmm... Jak zwykle codzienna rutyna, nic się pod tym względem nie zmieniło. Jak co ranek mój pies Axel wskoczył mi na łóżko i zaczął delikatnie muskać językiem moją twarz co obudziło mnie natychmiast, a psiak osiągną swój zamierzony cel. W szybkim tempie takim jakim mogłabym przebiec maraton i z pewnością go wygrywając ubrałam się i w pośpiechu wyprowadziłam szczeniaka by móc zdążyć na pierwszą lekcję.
Szkoła. To słowo nie wiem jak Tobie ale mi się kojarzyło tylko i wyłącznie z miejscem, w którym jestem poniżana. Gdyby nie ta cała ''szkolna elita'' ten budynek byłby dla mnie jak drugi dom. Pewnie sobie teraz myślisz ''Co?! Szkoła drugim domem?!” Otóż chodzi o to, że bardzo lubię się uczyć. Nauka to dla mnie taka jakby odskocznia od problemów. Niektórym alkohol pomaga zapomnieć, lecz według mnie to głupie ponieważ to trwa tylko chwilę, a przez tą chwilę człowiek niszczy sobie organizm. Tak wiem przynudzam tym lecz tak właśnie to widzę. Ci, którzy w ramach zapomnienia sięgają po alkohol są dla mnie nikim innym jak tchórzami. No nic wracając do dzisiejszego dnia. Jak zwykle po 5 minutowym spacerze z Axel'em, ruszyłam w kierunku szkoły. Szłam powolnym krokiem, ponieważ do rozpoczęcia lekcji mam dobre 20 minut, a takim tempem dojdę w 5-10 minut. Szkołę mam blisko, czego są plusy i minusy. Po drodze jeszcze wstąpiłam do mojej ulubionej kawiarni, żeby się choć trochę rozbudzić. Tak zaczyna się każdy mój dzień.
2 dni wcześniej:
Hmmmm... Jak zwykle codzienna rutyna, nic się pod tym względem nie zmieniło. Jak co ranek mój pies Axel wskoczył mi na łóżko i zaczął delikatnie muskać językiem moją twarz co obudziło mnie natychmiast, a psiak osiągną swój zamierzony cel. W szybkim tempie takim jakim mogłabym przebiec maraton i z pewnością go wygrywając ubrałam się i w pośpiechu wyprowadziłam szczeniaka by móc zdążyć na pierwszą lekcję.
Szkoła. To słowo nie wiem jak Tobie ale mi się kojarzyło tylko i wyłącznie z miejscem, w którym jestem poniżana. Gdyby nie ta cała ''szkolna elita'' ten budynek byłby dla mnie jak drugi dom. Pewnie sobie teraz myślisz ''Co?! Szkoła drugim domem?!” Otóż chodzi o to, że bardzo lubię się uczyć. Nauka to dla mnie taka jakby odskocznia od problemów. Niektórym alkohol pomaga zapomnieć, lecz według mnie to głupie ponieważ to trwa tylko chwilę, a przez tą chwilę człowiek niszczy sobie organizm. Tak wiem przynudzam tym lecz tak właśnie to widzę. Ci, którzy w ramach zapomnienia sięgają po alkohol są dla mnie nikim innym jak tchórzami. No nic wracając do dzisiejszego dnia. Jak zwykle po 5 minutowym spacerze z Axel'em, ruszyłam w kierunku szkoły. Szłam powolnym krokiem, ponieważ do rozpoczęcia lekcji mam dobre 20 minut, a takim tempem dojdę w 5-10 minut. Szkołę mam blisko, czego są plusy i minusy. Po drodze jeszcze wstąpiłam do mojej ulubionej kawiarni, żeby się choć trochę rozbudzić. Tak zaczyna się każdy mój dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz